To jest farsa na dziewięcioro aktorów, ośmioro drzwi, jedno okno, parędziesiąt rekwizytów, w tym talerz sardynek i telefon. Trudna. (...) A tutaj - na dodatek - rzecz dzieje się w teatrze, aktorzy występują zarówno w rolach jak i "prywatnie" czyli liczbę grających postaci należy - w praktyce - pomnożyć przez dwa.Nie ma co ukrywać. Czego nie widać Frayna to wyższa szkoła farsowej jazdy. (...) Teatr w teatrze...Ściślej: na scenie scena i jej zaplecze. Ludzie teatru przedstawieni z ciepłym, pobłażliwym humorem: reżyser aspirujący do "panaboskiej" roli, aktor, który próbuje metodą "chybił -trafił" oraz taki, który wszystko musi mieć wytłumaczone, głuchawy, który słyszy, jeśli tylko zechce, pijaczek, co znika zawsze, kiedy jest potrzebny, inspicjent, który pali się do grania... I te wszystkie: "chwileczkę, mamy awarię", "skoro już przerwaliśmy", "was nie ma", "jedziemy dalej" i grzeczności cedzone przez zęby, spojrzenia, które mogą zabić... Dobrze podpatrzone. Jak w życiu, jak w teatrze. (...). Dziś farsa znów powraca na najlepsze sceny, a strażnicy powagi i repertuarowej godności polskiego teatru (...) bawią się na Fraynie tak, jakby wszystkim chcieli oznajmić, że już mają poczucie humoru. Coś się zmieniło.
Andrzej Wanat, "Teatr"