Oddział Zamknięty odwiedził Opole
2008-11-24 10:26:57 | OpoleKoncert rozpoczął się utworem „Ten wasz świat” pochodzącego z pierwszej płyty przeciwieństwie 1983r. i, w przeciwieństwie do kolejnego – „Zabijać siebie” nie zrobił furory. Po następnym utworze zespół zyskał sobie uznanie i sympatię zgromadzenia, co widać było (a raczej słychać) po chóralnym wykrzykiwaniu przez rozentuzjowany tłum: „Ooo, Gandzia!” w zmodyfikowanej, nieocenzurowanej, pierwotnej wersji.
Rozśpiewani fani nie zawiedli także podczas innych hitów. Niewątpliwie numerem jeden okazało się kultowe „Obudź się”, choć nie bez odzewu pozostały także „Gdyby nie ty”, czy „ Ich marzenia”. Można było usłyszeć też coś ze starszych płyt („Horror”, „To tylko pech”, „Uszy” i „Dzieci śmieci”).
Mimo, że z pierwotnego składu Oddziału Zamkniętego ostał się tylko jeden gitarzysta Wojciech Łuczaj Pogorzelski, to zespół wciąż brzmi tak samo – stary polski rock. Przepity (bądź, jak to sam określił: radiowy) głos Cezarego Zybały-Strzeleckiego dodawał klimatu, choć, jak sam wokalista stwierdził: „ja nie piję przed wykonem, w ogóle rzadko sięgam po alkohol”.
Występy przerywano krótkimi występami tanecznymi fanek na scenie, które zespół nagrodził drobnymi upominkami za odwagę. Ostatnim, bisowym numerem, który zabrzmiał w głośnikach był „Oddział” – ładna, wydłużona ośmiominutowa wersja koncertowa.
Na szczęście mimo złego nagłośnienia i nieprzesadnie licznie zgromadzonej publiczności, zespół wydawał się dobrze bawić i czerpać radość z grania dla garstki fanów. Wokalista miał rewelacyjny kontakt z ludźmi i zachęcając do wspólnej zabawy stworzył entuzjastyczną atmosferę. Można powiedzieć, że chłopaki zrobili imprezę, jakiej nie przeżył nikt, zamienili tylko wino na piwo i wkrótce cały wirował świat.
Anna Kensoń